Trzech skoczków spadochronowych - Malcolm, Mike i Joe - przybywa do małego miasteczka, gdzie mieszkają krewni Malcolma, Elizabeth i jej mąż John. Mike od początku zwraca uwagę na atrakcyjną Elizabeth. Wieczorny spacer, podczas którego kobieta opowiada mu o swoim nieudanym życiu, kończy się w ten sposób, że oboje spędzają ze sobą nocą.
Widziałem ten film w dwóch wersjach - kinowej i telewizyjnej. Nie wiem czy ta telewizyjna to jakaś
"oficjalna" wersja czy tylko kaprys stacji telewizyjnej ale było z niej wyciętych kilka z pozoru
nieznaczących scen przez co film wiele stracił.
Obejrzałam "Cyrk straceńców" ze względu na Deborah Kerr, która w filmie wypadła blado i pojawiała się rzadko. Obraz ciągnął się strasznie i wcale nie był, moim zdaniem, dramatem obyczajowym. Chyba, że za dramat można uznać nieszczęsny skok Mike'a. Nie polecam.
Bardzo lubię "Stąd do wieczności" dla tego pewnie ten film był dla mnie męczarnią. Duet Kerr/Lancaster nie jest już ani piękny ani seksowny ani przyjemny dla oka. Tak ludzie się starzeją wiem o tym. Ale przez cały film nie mogłam wyzbyć się myśli jak niesamowicie wyglądali i grali wtedy a jak nieciekawa jest zarówno...
więcejDo małego miasteczka przybywa trzech skoczków-akrobatów, trochę pozerów, trochę życiowych rozbitków. Każdy z nich znajdzie tu jednak powód, żeby zmienić coś w swoim życiu. Najciekawiej wypada wątek Lancastera i Kerr, i [spoiler] po tym filmie Kerr na długo zrezygnowała z kina twierdząc, że za dużo w nim seksu i...