Ekranizacje mają prawo do drobnych skoków w bok. Jednak zmienianie zakończenia, zmienianie mordercy jest po prostu karygodne. Agathy Christie nie trzeba poprawiać - jest to wyraz braku szacunku i buty. Jestem ogromnie zawiedziona.
Wcześniejsze powieści pani Agathy zostały jednak poprawione z powodu antysemickich i rasistowskich treści. Osobiście nie uważam, że zrobienie z pani Jefferson morderczyni zamiast Marka Gaskella było karygodne. Sprawiło przynajmniej, że finał mnie zaskoczył.