Film jakoś się ogląda, ma momenty i napięcie. Lecz z ostatnich scen trudno nie toczyć beki.
Co z tą taxą?
Ano roztrzęsiona, spłakana, poważnie zraniona dziewczyna wsiada do taksówki. Każe zawieść się ciemną nocą do nieczynnej elektrowni. Przez całą drogę łka i próbuje się z do kogoś dodzwonić.
Ale spoko. Taksiarz dowiózł, taksiarz nie pyta.
Zapytał przecież, czy nie woli kursu do szpitala :P co nie zmienia faktu, że sporo bzdur w tym filmie było. Choćby zakończenie.
Totalnie to widzę:
-Przepraszam, wykrwawia mi się pani na fotel, może jednak zabiorę panią do szpitala?
-Nie, dziękuję, proszę do fabryki.
-Ok, tylko proszę mi tam nie umrzeć po drodze.
>.<