Czy tylko ja mam wrażenie, że to film dla tych co po obejrzeniu Dziewczyny z Perłą z Colinem Firthem i Scralet Johanson potrzebują zobaczyć bardziej hmm "cielesny" romans w takiej samej scenerii?
Osobiście uwielbiam Dziewczynę z Perłą
Ja też. Film, jest wg mnie fantastyczny. Bardzo malarski. "Tulipanowa gorączka" ma żwawszą akcję. Ciekawe, że obie książki wydano w tym samym roku... Sceneria siedemnastowiecznej Holandii jest piękna... Ciekawe, czy ktoś nakręci film na podstawie "Miniaturzystki"?
Pamiętam jak czytałam Tulipanową gorączkę chyba 7 lat temu... Próbowałam czytać szybciej niż oczy mi na to pozwalały, bo akcja tak trzymała w napięciu! Uwielbiam film Dziewczyna z Perłą i nie mogę się doczekać Tulipanowej Gorączki. A Miniaturzystka była super i też czekam na ekranizację!
Dołączam do grona osób uwielbiających "Dziewczynę z perłą", genialny film. Tego filmu też nie mogę się doczekać!
Po zobaczeniu zwiastuna "Tulipanowej gorączki" chciałam sprawdzić czy przypadkiem nie robi tego filmu ta sama ekipa (zwłaszcza jeśli chodzi o scenografię) co "Dziewczynę z perłą". Z pewnością będzie można doszukiwać się wielu podobieństw między tymi filmami.
malarskość i klimat tak, gorączka cebulkowo-tulipanowa znacznie bardziej poruszająca niż gorączka(?) zmysłów
Obejrzałam Tulipanową Gorączkę i jestem... wściekła. Dla mnie, obrazowo jest to zżyna z "DzP". Pewnych elementów wspólnych nie dało się uniknąć, wiadomo. Natomiast spora część ujęć, a nawet dobór obsady... Ych, ja się nawściekałam i wynudziłam na tym filmie...
musiałbym przeczytać obie książki, ale na szybko "Dz. w perłą" to prawdziwa perła na tle tej "Tulipanowej migreny"...film bez klimatu, jakbym oglądał tani romans dla starszych nastolatek....tylko technicznie film dopracowany (scenografia, kostiumy etc). Niemniej było odrobinę za czysto...jak na XVII wiek...film tylko średni, a może odrobine powyżej przeciętny
Jednak chyba raczej przeciętny. Dla mnie film nie miał "tego czegoś", odrobiny tajemniczości, chemii pomiędzy kochankami, nie trzymał w napięciu. Oprócz pięknych kostiumów niczym nie porywał. Dziwny montaż, jakby poprawiany "z doskoku" przez kilka osób, daje bardzo marny efekt. Zmarnowany potencjał, pomimo zaangażowania do filmu dobrych aktorów. Przyznaję: "Dziewczyna z perłą" to prawdziwa perła na tle tego "dzieła".
Podzielam opinię rionty. W porównaniu do Dziewczyny z perłą film wydaje się być mdły i przeciętny. Nawiązując do posta autorki: w Dziewczynie z perłą brakuje scen cielesnych ale film buduje niewyobrażalne napięcie, erotyzm wisi w powietrzu. Nie ma go fizycznie, ale widz go odczuwa - takie poprowadzenie akcji świadczy o mistrzowsko zrobionej narracji. W tulipanowej gorączce mamy natomiast mnóstwo scen erotycznych, które już nudzą widza i nie są, przynajmniej dla mnie, ani trochę zaskakujące czy przejmujące. Nie ma chemii, nic nie wisi w powietrzu, widz nie drży z ciekawości. Co z tego, że są? Film wydaje się być zwykłym romansidłem tylko w ładnej obrazowej formie i kostiumie XVII Holandii.
Przy okazji, czy ktoś zwrócił uwagę na pojawiających się w filmie czarnoskórych? Szczególnie Pana w bardzo bogatym stroju i kapeluszu? Broń Boże nie jestem rasistką, ale z punktu widzenia historycznego, to mogłoby się zdarzyć w XVII wieku w Niderlandach?