To były piękne czasy, kiedy filmy dawały do myślenia i bywały wieloznaczne. Dziś pewnie reżyser kazałby się Łysakowi i Konarowskiemu tarzać w jakimś wyrze albo przynajmniej lizać namiętnie i nastrój szlag by trafił... A wszystkie dyskusje byłyby o tym, czy gej to brzmi dumnie, albo o tym, że homoseksualny erotyzm zawsze prowadzi do zbrodni.
SPOILER
Tu nie ma żadnej dyskrecji. Jest to podane subtelnie, ale w taki sposób, że nie ma dyskusji, iż syn komisarza jest zakochany w przyjacielu.
Tak... Ten film jest zbudowany z samych subtelności a wątek seryjnego mordercy jest podany w taki sposób, że czuje się dreszcz niepokoju i strachu, mimo że krew nie leje się strumieniami. Czarno-białe zdjęcia miejsc zbrodni, odgłos kulek krążących w "kotku" - strasznie się bałam, kiedy oglądałam ten film będąc dzieckiem. Teraz też się boję :)
Film na taki klimacik , że aż włos się jeży :O Ciekawe czy twórcy tych współczesnych polskich pseudo dreszczowców kryminalnych ,oglądają takie filmy żeby zrozumieć, co to prawdziwe kino ? :-)
należy też dodać, że dzisiaj ksiądz z chóru okazałby się pedofilem, w całą sprawę zamieszana byłaby jakaś młoda matka (koniecznie z patologicznej rodziny), a dla odpowiedniego smaczku co drugie słowo w scenariuszu byłoby przekleństwem. nie wiem, czy bardziej rozbił mi głowę ten film, czy nasuwająca się post-refleksja porównawcza. wszystko to strasznie smutne.
"Dyskretny" nie jest odpowiednikiem słowa "nieczytelny". "Dyskretnie dała mu do zrozumienia..." to nie znaczy, że dała mu do zrozumienia tak, że się nie zorientował (bo to nie miałoby sensu), ale że nie było to nachalne, ostentacyjne, demonstracyjne...
No właśnie, takie czasy, że ludzie już nie łapią, co to takiego tak dyskrecja... :-)
"twojej bufonady..."
Niektórzy, gdy popełnią błąd i się ich poprawi, mówią "dziękuję". Inni wyzywają poprawiającego od bufonów, czepialskich, upierdliwców itp.
Widocznie wolisz należeć do tej drugiej kategorii, a na to już nic nie poradzę.
Matko, litości.... Jak moze byc dyskretne cos, co rzuca sie w oczy juz od pierwszych sekund filmu i jest nam to pozniej przypominane srednio co 7 minut? W kazdej scenie z chlopakami widac to jak na dłoni. Rezyser wrzucił te "subtelne aluzje" wrecz łopatologocznie...
"Jak moze byc dyskretne cos, co rzuca sie w oczy juz od pierwszych sekund filmu"
Ależ może. Ponieważ ważna jest forma tego "rzucania się w oczy". Wbrew Twojemu twierdzeniu, nie ma tam żadnej łopatologii, deklaracji, ostentacji, gejowskiego seksu... A skoro nie ma, to znaczy, że rzecz została ukazana dyskretnie.
Nie bardzo też wierzę w to "od pierwszych sekund", ale nie będę negować Twojego znawstwa w ocenianiu charakteru relacji męsko-męskich.
Popieram. Kiedy oglądałem ten film po raz pierwszy mając jakieś 15, 16 lat, w ogóle nie zauważyłem tego wątku. Teraz owszem. A gdyby film zrobiono współcześnie na pewno mielibyśmy co najmniej kotłowaninę w zmiętej pościeli i inne atrakcje typu gejowskie zabawki itp. Tymczasem w tym filmie coś zostało zasygnalizowane, ale, na szczęście, nie podane na tacy może m.in po to żeby dla widza i ten wątek nie był po chamsku oczywisty jak i całe skomplikowane relacje: ojciec-syn-kolega syna-morderca itd. I cześć reżyserowi za to, bo właśnie wpływa na mroczny urok tego filmu.
" I cześć reżyserowi za to, bo właśnie wpływa na mroczny urok tego filmu."
Tak właśnie uważam.
Forumowicz sever wygląda na nerwowego geja, a wielu gejów utrzymuje, że jest w posiadaniu nadnaturalnych mocy pozwalających natychmiast rozpoznać gejostwo. Może to o to chodzi.
a kto jest w posiadaniu nadnaturalnych zdolności pozwalających rozpoznać moją twarz?
Żartowałem. Rzeczywiście są tacy co twierdzą, że potrafią rozpoznać coś tam. Szkoda gadać. Ale co do Twoich uwag, to wydaje mi się, że cenzura zadziałała. Nie wiem. Ale tak mi się wydaje.
Czasami cenzura pomaga. Były i przypadki że poprawność polityczna pomagała. Rzadkie, ale były.
Czy zadziałała cenzura? Nie wydaje mi się. W końcu nie trzeba zaraz robić jakiegoś gejowskiego soft-porno, żeby wyłożyć kawę na ławę. Baron Humaniewski w "Zaklętych rewirach" to postać epizodyczna, a przecież widz nie ma wątpliwości, że to homoseksualista.
co prawada w PRL-u nie wysyłali homo do więzenia tak ja to robili z nimi w ZSRR, ale także niemile to było widziane
Bez przesady. Było powszechnie wiadomo, że na przykład Iwaszkiewicz, Waldorff czy Fetting to homoseksualiści i jakoś nie przeszkadzało im to w karierze.
Pitolicie jak poparzeni..
Czy młody mordował wszystkie ofiary czy przejął pałeczkę. ?
Po co to robił??
Hej!
Na przykład scena w łódce: Przy tobie wszystko staje się takie proste - wypowiedziane takim tonem, że brakowało tylko figlarnego trzepotania rzęsami. ;P
Strasznie stereotypowe.
Eee tam, ja tam nic nie zauważyłem że chłopcy byli "ciepli", dopiero tutaj o tym przeczytałem. Jaki to prezent dla kolegi geja kosa ??? Albo cebula na rękę ? Gdyby dostał stringi albo skórzany pejcz to rozumiem ale tasak ??? :-) ;-)
Było dyskretne i nie ostentacyjne bo inne nie mogło być w tamtym czasie. Żeby powstał film o takiej tematyce musiało być takie.
Orgii homoseksualnej z pewnością być nie mogło, ale kropkę nad i jak najbardziej można było postawić. Niejaki Tomasik wytropił aż 50 jawnie homoseksualnych wątków czy epizodów w filmach PRL-u.
To nie żaden wątek homo tylko w pewnym okresie młodzi chłopcy przeżywają zauroczenie, fascynację przyjacielem, to więcej niż zwykła przyjażń a jeszcze nie miłość i na tym się kończy, wyrastają i zakochują się w płci przeciwnej. To samo dotyczy dziewcząt. Przestańcie wywlekać te jakieś chore pomysły i lepiej napiszcie kto mordował dzieci i kto zabił tego ostatniego chłopczyka.
Pod tym linkiem właściwie jest wszystko opisane.
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=12652
Chociaż zastanawiało mnie, o którym Costello mówią. Szczególnie, że pamiętałam kto wzbudził w synu komisarza zainteresowanie całą tą sprawą.
Gdybyś na to nie zwrócił uwagi ja bym się nie domyślił. Ale mogło tak być jak przypuszczasz.
Z tym homoseksualizmem, to nie wiem czy trochę nie przejaskrawione zostało przez komentujących, że to na bank byli geje. W żadnej scenie nie trzymają się za ręce, nie całują i nie prawią czułych słówek. Fakt faktem, że dzisiaj nikt 'normalny' tak sie nie zachowuje, ale kiedyś przyjaźń tak właśnie wyglądała.Ludzie byli bardziej czuli i przyjaźni dla siebie...potem przyszedł internet i media :P