choć nie zachwycający,aż tak bardzo jak "Zorza polarna"... momentami czegoś mi w tym filmie brakowało..
Ojej, ojej! ;)
Opowieści Nory Roberts oglądam zawsze praktycznie tylko i wyłącznie skuszony aktorkami występującymi w pierwszoplanowych rolach i tu wcale nie było inaczej. Zagubiona ;) Emilie zagrała nawet całkiem nieźle, jakoś obroniła swoją postać, ale reszta? Na uznanie zasługuje Cybill, choć jej postać bardzo...