Jak dla mnie Casey. Pewnie to prawda, co niektórzy tu piszą, że nigdy takiej prawdziwej pierwszoplanowej roli nie zagra, ale w tym co robi jest dobry, takie 6-7/10.
Natomiast Ben, mam wrażenie, że nie potrafi udźwignąć tego co dostaje.. a na role drugoplanowe jest zbyt dumny, więc się bawi w reżyserowanie i tego typu sprawy.
To tak jakby zapytać, który hamburger jest lepszy - wołowy czy tofu.
Przecież Casey wkurza już samym wyglądem, nie mówiąc o aktorstwie. Przypomina odpad z 'Jackass'. Do brata mu daleko i w porównaniu z nim wypada bardzo blado - ot, jak młodszy brat z niedorozwojem mózgowym, na którego trzeba zawsze zwracać uwagę, żeby przypadkiem nie włożył palców do kontaktu ;)
Pierwszy raz stanę po stronie wegan...
Ben to łachudra pierwszorzędna! Co kilka lat musi się pojawić taka łajza i mimo wielokrotnych prób łamania stereotypu, jest to typowa łajza i lowelas... Tak jak nazwać Pattisona aktorem! Casey mimo, że drewniak jest bardziej pomysłowy od brata...
Cóż...gusta ;)
Dla mnie osobiście Ben (być może łachudra, nie mnie to oceniać) jest o niebo lepszy od Caseya, który ma jeden wyraz mordy i tego się trzyma. No sorry, ale nawet niech będzie tym lowelasem...mimo wszystko aktorsko brata bije jego własną ręką.
O Pattisonie nie będę się wypowiadał bo to forum o filmach i aktorach ;)