Ta gra doslownie POŻERA klimatem. Muzyka w Tristam ! masakra, jak dla mnie najlepsza sciezka z gier.
Dalej mam cheć odpalic konsole i ponaparzac na multi- ale neistety nie mam z kim :(
A dla mnie gra jest "taka sobie". Muzyka w Tristam dosłownie mnie WKU*WIA, a każdy pseudobrudas (zamknąć pipy, sam jestem metalem, tylko łysym) i harcerz koniecznie musi ją grać przy każdym ognisku. Ta nuta jest tak samo gówniana jak podkład z np. Requiem dla snu. Kiedy się go słyszy bilionowy raz to człowiek dostaje sraczki i ataku kur*icy. Klimat? Idź zabij, zbierz gear, zejdź poziom niżej, zabij, zbierz gear, zejdź poziom niżej...
Po prostu nie.
I żeby nie było - w grę grałem w jej czasach, nie jestem jakimś casualowcem, co się nasłuchał o epickości i ściągnął ją tydzień temu.
". Klimat? Idź zabij, zbierz gear, zejdź poziom niżej, zabij, zbierz gear, zejdź poziom niżej...
Po prostu nie. "
wg Ciebie klimatem w grze jest mechanizm rozrywki :D? ciekawe.
Chodziło mi o niespotykana mroczność, odgłosy, muzykę - to one składają sie na klimatyczność.
"wg Ciebie klimatem w grze jest mechanizm rozrywki :D? ciekawe."
Ee myślę, że mechanika czy interface CZĘŚCIOWO tworzą klimat gry.
Spoko, z harcerzami nigdy nie trzymałem, ale zawsze przysysali się do "brudasowych" miejscówek, czyli do nas. Na szczęście to już odległe lata mojej młodości.
A jak ktoś przy mnie zagra ten chłam to mu rozje bię gitarę niczym nieobliczalny steryd.
Muzyka jest zajebista, nie znasz się.
Klimat gra ma świetny, grywalność nieskończoną. Grałem w swoim życiu w więcej gier RPG i z okolic RPG niż całe to forum razem wzięte ale tej gry nic nie przebije miodnością. Arcydzieło.
Sam słucham metalu, ale o czymś takim jak metal w 1996 roku kiedy gra wyszła nawet nie słyszałem. Nigdy nie byłem melomanem, mzuyka w moim zyciu znaczy niewiele, wolę wydawać kasę na gry i książki, nawet filmy. AAle doczepianie się muzyki z Diablo, która współtworzy genialny klimat to błazenada.
Świetna muza, doskonale odzwierciedla mroczny klimat gry, która zdominowała moje młode lata. Też później słuchałam metalu; na szczęście szybko zdałam sobie sprawę, że subkulturowy szowinizm zawęża horyzonty ;)
Co do gry, jedyne czego żałuję, to że w pierwszej części nie było zabójczyni.